Dama Dyskryminowana, 5 sposobów na uprzedzenia
26

Uprzedzenia wobec kobiet w pracy, szkole czy po prostu w życiu codziennym to już dość oklepany temat.
Podobnie jak ze sposobami na szczęście, i na ten problem w sieci można znaleźć miliony rozwiązań. Jednak, uprzedzenia wobec kobiet są i moim zdaniem, dobrze jest mieć na nie dobre sposoby.
Okładka: Naomi Truyers
Bardzo ważne jest, żeby zrozumieć, że uprzedzenia są automatyczne. Dlatego szkolenia, tłumaczenia i pogadanki nie pomagają. Dodatkowo, ludzie z reguły nie zdają sobie sprawy, że działają pod ich wpływem.
Podzielę się kilkoma sposobami, które przetestowałam przez kilka lat i potwierdzam, że działają.

- Nigdy nie zaczynaj od „Nie wiem”.
Nigdy nie zaczynaj wypowiedzi mówionej czy pisanej od „Nie wiem”. W ten sposób w dwóch pierwszych słowach potwierdzasz stereotyp i dalej nikt już Cię nie słucha.
Wiem, że popularne jest zaczynanie od na przykład: „nie wiem dlaczego tak się stało, ale ponieważ jestem ekspertem w tej dziedzinie, to…” – jednak, będąc osobą młodą albo kobietą, albo dwa-w-jednym, odradzam.
Polecam wstęp: „wiem, że…”, albo „z mojego doświadczenia wynika, że…”
- Poznaj moc „ale” i „i”
Dwa małe, potężne słowa – „ale”, i „i”.
Na ten temat można napisać osobny artykuł, a teraz tylko dwa krótkie punkty do zastosowania od zaraz:
„Ale” – zapamiętaj, że wszystko co powiesz przed „ale” jest nieważne. „Bardzo mi się podoba twój pomysł, ale…” – jak słyszysz coś takiego, od razu wiesz, że ktoś nie chwali Twojego pomysłu, tylko przekazuje zakamuflowaną krytykę.Jeżeli chcesz aby pierwsza część Twojego zdania nabrała znaczenia użyj „i”. Na przykład: „Bardzo mi się podoba Twój pomysł, i myślę że możesz jeszcze zastanowić się nad..”. Oczywiście, można też z finezją stosować „ale”, żeby w elegancki sposób przekazać innym co naprawdę myślisz o ich pomysłach i nie wyjść na stereotypową emocjonalną, zgryźliwą jędzę.
- Jesteś atrakcyjna? Przyznaj to.
„Wiem, że nie wyglądam, ALE..”
W moim tłumaczeniu: „wydaje Ci się, że skoro jestem atrakcyjną kobietą, to brakuje mi inteligencji. Proponuję się pogodzić z moją olśniewającą urodą i porozmawiać o…”.Czasami używam innej wersji: „Wytłumacz mi proszę, jak blondynce…” – też działa.
Nie jest to wcale sposób złośliwy. Przeczytałam o tym kiedyś, że proste przyznanie faktu, który może wywoływać reakcje stereotypowe, od razu oczyszcza atmosferę. Stosować to można w wielu sytuacjach. Na przykład: „Wiem, że jestem jeszcze młody, ALE…”, „Będąc na wózku inwalidzkim jest mi czasami mniej wygodnie, ALE…”.
Mamy tu też przykład świadomego użycia wpływu słowa „ale”, które działa na naszą korzyść. Czyli to co przed „ale” traci swoją moc - Reaguj na przerywanie
Przerywanie na spotkaniu, czyli temat – rzeka.
Kobietom jest łatwiej przerwać, gdyż często mają mniej donośny głos, albo w grę wchodzą opisane wyżej uprzedzenia.Może przypadkowo zaczęłaś od „Nie wiem” i już kolega uważa, że skoro nie wiesz, to nie ma sensu dalej słuchać. Albo, że atrakcyjna osoba jest od wyglądania, a nie od mówienia.
Żelazna zasada jest taka, że zawsze trzeba zareagować. Obojętnie jak, ale trzeba. Czasami wyjdzie się na jędzę, ale trudno. Lepsze to niż pozwolenie na to, żeby Ci ustawicznie przerywano.
Zastosowanie mają trzy opisane wyżej zasady. Na przykład, jak już kolega będzie musiał wziąć oddech abo skończy, mówisz: „Wiem, że dzisiaj mam trochę słabszy głos, ALE nie skończyłam, więc…”, „Rozumiem Twoją opinię, JEDNAK (inna forma ALE) chcę dokończyć i przedstawić mój punkt widzenia.”, i temu podobne, w zależności od sytuacji.
- Korzystaj z intuicji
Ufaj swojej intuicji, to twoja najlepsza przyjaciółka. Podobno kobiety są w tym lepsze niż mężczyźni, więc trzeba z tej przewagi korzystać.
Jeżeli przy wysyłaniu e-maila albo zabraniu głosu, moja intuicja wysyła chociażby najmniejszy sygnał wątpliwości – odkładam na później. To „później” może być za dwie minuty albo za dwa dni. Jeżeli masz napisać lub powiedzieć coś ważnego, poświęć pół sekundy i sprawdź czy intuicja nie ma nic do powiedzenia. Wiem, że brzmi to trochę dziwnie w kontekście bloga o zdrowym rozsądku. Jednak, spróbuj raz czy dwa, a obiecuję że się sprawdzi.
Bardzo ważne jest, żeby zrozumieć, że uprzedzenia są automatyczne. Dlatego szkolenia, tłumaczenia i pogadanki nie pomagają. Dodatkowo, ludzie z reguły nie zdają sobie sprawy, że działają pod ich wpływem.
Podzielę się kilkoma sposobami, które przetestowałam przez kilka lat i potwierdzam, że działają.
Okładka: Naomi Truyers
Nie zaczynaj od "nie wiem"
Nigdy nie zaczynaj wypowiedzi mówionej czy pisanej od „Nie wiem”. W ten sposób w dwóch pierwszych słowach potwierdzasz stereotyp i dalej nikt już Cię nie słucha.
Wiem, że popularne jest zaczynanie od na przykład: „nie wiem dlaczego tak się stało, ale ponieważ jestem ekspertem w tej dziedzinie, to…” – jednak, będąc osobą młodą albo kobietą, albo dwa-w-jednym, odradzam.
Polecam wstęp: „wiem, że…”, albo „z mojego doświadczenia wynika, że…”
"Ale" i "i"
Dwa małe, potężne słowa – „ale”, i „i”.
Na ten temat można napisać osobny artykuł, a teraz tylko dwa krótkie punkty do zastosowania od zaraz:
„Ale” – zapamiętaj, że wszystko co powiesz przed „ale” jest nieważne. „Bardzo mi się podoba twój pomysł, ale…” – jak słyszysz coś takiego, od razu wiesz, że ktoś nie chwali Twojego pomysłu, tylko przekazuje zakamuflowaną krytykę.
Jeżeli chcesz aby pierwsza część Twojego zdania nabrała znaczenia użyj „i”. Na przykład: „Bardzo mi się podoba Twój pomysł, i myślę że możesz jeszcze zastanowić się nad..”. Oczywiście, można też z finezją stosować „ale”, żeby w elegancki sposób przekazać innym co naprawdę myślisz o ich pomysłach i nie wyjść na stereotypową emocjonalną, zgryźliwą jędzę.
Przyznaj, że jesteś atrakcyjna
„Wiem, że nie wyglądam, ALE..”
W moim tłumaczeniu: „wydaje Ci się, że skoro jestem atrakcyjną kobietą, to brakuje mi inteligencji. Proponuję się pogodzić z moją olśniewającą urodą i porozmawiać o…”.
Czasami używam innej wersji: „Wytłumacz mi proszę, jak blondynce…” – też działa.
Nie jest to wcale sposób złośliwy. Przeczytałam o tym kiedyś, że proste przyznanie faktu, który może wywoływać reakcje stereotypowe, od razu oczyszcza atmosferę. Stosować to można w wielu sytuacjach. Na przykład: „Wiem, że jestem jeszcze młody, ALE…”, „Będąc na wózku inwalidzkim jest mi czasami mniej wygodnie, ALE…”.
Mamy tu też przykład świadomego użycia wpływu słowa „ale”, które działa na naszą korzyść. Czyli to co przed „ale” traci swoją moc.
Reaguj na przerywanie
Przerywanie na spotkaniu, czyli temat – rzeka.
Kobietom jest łatwiej przerwać, gdyż często mają mniej donośny głos, albo w grę wchodzą opisane wyżej uprzedzenia.
Może przypadkowo zaczęłaś od „Nie wiem” i już kolega uważa, że skoro nie wiesz, to nie ma sensu dalej słuchać. Albo, że atrakcyjna osoba jest od wyglądania, a nie od mówienia.
Żelazna zasada jest taka, że zawsze trzeba zareagować. Obojętnie jak, ale trzeba. Czasami wyjdzie się na jędzę, ale trudno. Lepsze to niż pozwolenie na to, żeby Ci ustawicznie przerywano.
Zastosowanie mają trzy opisane wyżej zasady. Na przykład, jak już kolega będzie musiał wziąć oddech abo skończy, mówisz: „Wiem, że dzisiaj mam trochę słabszy głos, ALE nie skończyłam, więc…”, „Rozumiem Twoją opinię, JEDNAK (inna forma ALE) chcę dokończyć i przedstawić mój punkt widzenia.”, i temu podobne, w zależności od sytuacji.
Ufaj intuicji
Ufaj swojej intuicji, to twoja najlepsza przyjaciółka. Podobno kobiety są w tym lepsze niż mężczyźni, więc trzeba z tej przewagi korzystać.
Jeżeli przy wysyłaniu e-maila albo zabraniu głosu, moja intuicja wysyła chociażby najmniejszy sygnał wątpliwości – odkładam na później. To „później” może być za dwie minuty albo za dwa dni. Jeżeli masz napisać lub powiedzieć coś ważnego, poświęć pół sekundy i sprawdź czy intuicja nie ma nic do powiedzenia. Wiem, że brzmi to trochę dziwnie w kontekście bloga o zdrowym rozsądku. Jednak, spróbuj raz czy dwa, a obiecuję że się sprawdzi.